Na początku tego tygodnia pojawiła się wiadomość o bardzo szybkim złamaniu najnowszej wersji antypirackich zabezpieczeń Denuvo użytych w najnowszej odsłonie gier z serii Capcomu – Resident Evil 7. Tym samym gra była dostępna w nielegalnej dystrybucji już 5 dni po premierze. Zaskakujące było to, że jak do tej pory ten system DRM dość mocno opierał się zakusom piratów, którzy potrzebowali miesięcy na crackowanie gier korzystających z tego rozwiązania, a część tytułów do dziś nie została zcrackowana.
Denuvo nie jest klasycznym zabezpieczeniem, takim jak aktywacja konkretnej gry na Steam, Origin czy Uplay. Denuvo po prostu z nimi współpracuje i zabezpiecza nie samą grę, ale wszystkie współpracujące z nią elementy. Można je określić jako zabezpieczenia zabezpieczeń, ponieważ uniemożliwia ono jakąkolwiek ingerencję w pliki gry oraz powiązane z nią oprogramowanie.
Działa, ale nie do końca
Denuvo postanowiło więc zabrać głos w tej sprawie, by zapewnić swoich partnerów, tj. wydawców gier, że ich oprogramowanie wciąż jest efektywne. Co więcej, Denuvo zapewniło, że wciąż pracuje nad usprawnieniem swojego rozwiązania. Chce stworzyć aktualizację bezpieczeństwa dla nadchodzących wersji technologii Anti-Tamper.
[quote style=”1″ author=”Thomas Goebl, szef marketingu Denuvo”]„Proszę zwrócić uwagę, że zawsze reklamowaliśmy nasz produkt jako trudny do złamania, a nie niemożliwy do złamania”
„Jak zwykle, pracujemy nad poprawkami w naszym oprogramowaniu, aktualizując jego przyszłe wersje. To samo zrobimy, po przeanalizowaniu bieżącego obejścia”.
„Zgadza się, że wspomniany tytuł został złamany w ciągu kilku dni od premiery. Biorąc pod uwagę fakt, że tytuł niezabezpieczony zostaje złamany w tym samym dniu – podobnie jak aktualizacje gier – nasze rozwiązanie do tego nie dopuściło”.[/quote]
Firma nie zaprzecza, że gra Capcomu rzeczywiście została zcrackowana, ale zapowiada, że wyciągnie z tego wnioski i podkreśla, że gry, które nie korzystają z ich rozwiązania, przeważnie są piracone już w dniu premiery, więc Denuvo i tak sprawiło sporą różnicę w tym przypadku.
Twórcy jednoznacznie dają więc znać, że nie zamierzają się poddawać w walce z piratami i możemy się spodziewać, że kolejne wersje Denuvo będą stanowić jeszcze twardszy orzech do zgryzienia dla hakerów.
Jak to działa?
[notice]Twórcy tego zabezpieczenia nie chcą dzielić się swoimi sekretami. To mogłoby naprowadzić crackerów na prawidłowy trop i pozwolić im skutecznie złamać ich zabezpieczenia. Tak naprawdę wiadomo tylko, że Denuvo wykorzystuje 64-bitowy system szyfrujący. Wymaga on klucza przypisywanego konkretnemu komputerowi i znajdującym się w nim komponentom.Podczas instalacji gry Denuvo generuje taki klucz i korzysta z niego w celach weryfikacyjnych, uniemożliwiając tym samym uruchomienie gry na innym pececie. Oczywiście teraz zabezpieczenie to może działać w zupełnie inny sposób, w końcu zmienia się ono praktycznie z każdą głośną premierą.[/notice]