Od dłuższego czasu gracze czekają na rozszerzenie do gry Grand Theft Auto V, które rozwinęłoby tryb dla jednego gracza.
Tyle że już dwa miesiące temu pojawiły się przypuszczenia, że fabularnego DLC do piątki raczej nie ujrzymy zbyt szybko. Powód? Spory przychód generowany przez moduł sieciowy Grand Theft Auto Online.
Najnowsze doniesienia zdają się potwierdzać ogrom zysków czerpanych przez firmy Rockstar oraz Take Two z trybu multiplayer. W tekście pozwu byłego prezesa Rockstar North, Lesliego Benziesa, znalazła się informacja o wygenerowaniu przez GTAO „co najmniej” 500 milionów dolarów przychodu. Dla porównania – w zeszłym roku studio 343 Industries pochwaliło się uzyskaniem pół miliona dolarów przychodu z mikropłatności w grze Halo 5: Guardians.
Najwyraźniej, mimo narzekań poniektórych na tzw. Shark Cards (pakiety wirtualnej waluty, kupowane za rzeczywiste pieniądze), mikrotransakcje w produkcji Rockstara cieszą się olbrzymią popularnością. Nie jest to jedyna porażająca statystyka ujawniona w pozwie. W tekście wspomniano również o szacowanym ogólnym przychodzie wygenerowanym przez piąte Grand Theft Auto, który ma wynosić ok. 3 miliardy dolarów. Teoretycznie nie powinno to dziwić, skoro według ostatniego raportu Take Two do sklepów trafiło 60 milionów egzemplarzy GTA V, ale wynik ten z pewnością robi wrażenie. Wygląda więc na to, że Rockstar nie będzie musiał śpieszyć się z wydaniem fabularnego DLC – o ile takowe powstanie.