Dzień 31 marca z pewnością zapisze się jako szczególnie ważny dla wszystkich fanów kultowej serii Baldur’s Gate, a także klasycznych gier fabularnych, zwłaszcza tych opartych o stary dobry silnik Infinity.
Dzisiaj bowiem swoją premierę ma Baldur’s Gate : Siege of Dragonspear. Jest to dodatek do wydanej w 2012 roku odświeżonej edycji pierwszych Wrót Baldura z 1998 roku – Baldur’s Gate: Enhanced Edition. Po niespełna 15 latach od debiutu Tronu Bhaala, zamykającego sagę o Dziecku Bhaala, seria Baldur’s Gate powraca na rynek gier z nowym produktem. Stworzony przez ekipę studia Overhaul Games Siege of Dragonspear jest swojego rodzaju pomostem między pierwszą a drugą odsłoną omawianego cyklu RPG. Interquelem, jeśli wola. Dowiemy się zatem, co wydarzyło się między pokonaniem złowrogiego Sarevoka a uwięzieniem naszej drużyny w lochach Jona Irenicusa.
Siege of Dragonspear na razie dostępne jest wyłącznie na komputerach osobistych z systemami operacyjnymi Windows, Linux i Mac OS. Zgodnie z zapowiedziami producenta, wersja na urządzenia mobilne z Androidem i iOS-em zadebiutuje w niedalekiej przyszłości. Istotna jest również informacja, że do uruchomienia Siege of Dragonspear konieczne jest posiadanie zainstalowanej gry Baldur’s Gate: Enhanced Edition. Zwykłe Wrota Baldura niestety nie wystarczą.
Aby nabyć podstawową wersję Siege of Dragonspear, należy przygotować się na wydatek rzędu niecałych 20 dolarów. A więc mniej więcej 76 złotych według aktualnego kursu dolara amerykańskiego. Mowa tutaj o sklepie Beamdoga. W przypadku Steama najprawdopodobniej konieczne okaże się dołożenie kilku złotych ze względu na inną walutę, tj. euro.
Czy w przyszłości doczekamy się pełnoprawnego Baldur’s Gate III? Niewykluczone, wszak do ekipy Beamdoga dołączył David Gaider. Do niedawna był wieloletnim pracownikiem studia BioWare, znany najbardziej z pracy nad serią Dragon Age w charakterze głównego scenarzysty, a także Baldur’s Gate II i Neverwinter Nights. Kolejne Baldur’s Gate, choć bezsprzecznie byłoby przedsięwzięciem trudnym i ambitnym, wydaje się bardzo sensowne jako kolejny ruch Beamdoga, który dotychczas zajmował się jedynie odświeżaniem gier opartych o Infinity Engine.